Wspinaczka w super cenach ponad 1000 produktów >>>

Zapisz się do newslettera i nie przegap okazji na super rabaty ZOBACZ ->

Przygoda z rakietami zaczęła się od ... nieznalezienia szlaku na Turbacz :) Zamiast 2h po ubitym śniegu przedzieraliśmy się przez śnieg śladem narciarza biegowego - zajęło nam to ok. 5h (z plecakami >25 kg). Trzeci kolega bez rakiet szedł za nami (my w rakietach) niejednokrotnie brodząc po pas w śniegu.

Drugiego dnia rakiety przeszły test w dziewiczych śniegach - drogi niemożliwe do przejścia bez rakiet (czasem z rakietami zapadałem się po pas). Ogólnie rokiety mogę śmiało polecić, chociaż w niebieskim modelu 325 (tylko ten przetestowałem) miałem problem z popuszczającymi wiązaniami (tym bliżej kostki) - w efekcie rakiety spadły mi kilka razy.